sobota, 26 października 2013

ROZDZIAŁ XIX

Minęły dwa miesiące. W kalendarzu od kilku dni króluje grudzień, a za oknem zimny, biały puch pokrywa miasto. Na uczelni powoli zaczyna się sezon kolokwiów, obwieszczający początek intensywnej powtórki, a dla co poniektórych prawdziwy okres rozpoczęcia nauki.
Naruto i Hinata przez cały ten czas, każdą wolną chwilę spędzali razem, dając sobie wzajemnie radość. Ponieważ okres zimowy oznaczał zmniejszoną aktywność na rynku budowlanym, toteż blondyn wcześniej zwolnił się z pracy. Lubił bardzo pana Tazunę i chłopaków z placu budowy, ale teraz mógł więcej czasu poświęcić Hinacie. Od nowego roku zaczynał także nową pracę. Dziewczyna była szczęsliwa. Wyraźnie zmieniła się przez ten czas, jak są razem. Ciepły uśmiech nie schodził z jej twarzy, stała się bardziej śmiała i zdecydowana, chociaż dalej rumieniła się przy swoim chłopaku, gdy ten wyznawał jej miłość. Pozostali ludzie na uczelni, wydawać by się mogło, przyzwyczaili się do widoku tej dwójki, trzymającej się za ręce. Świadczyć może o tym fakt, że złośliwe komentarze za ich plecami ustały.
Dla Sakury okres tych dwóch miesięcy również był szczęsliwy. Sasuke stał się dla niej ciepły i opiekuńczy, na swój sposób okazując to. Dziewczynie jednak to nie przeszkadzało, gdyż wiedziała że ją kocha i szanuje. Zdawała sobie sprawę z tego, że młody Uchiha nie jest typem romantyka, ale właśnie to ją w nim urzekło. Sasuke również zmienił się tym czasie. Dalej był cichy i ponury według wielu, otoczony swoją aurą tajemniczości. Jednak w stosunku do Sakury, czy też Naruto i Hinaty, wykazywał jakby większa sympatię. Kilka razy nawet cała czwórka wybrała się wspólnie na miasto na zabawę.
Shikamaru całkowicie wszedł pod obcas Temari. Dziewczyna dyrygowała nim aż miło. Przedstawiła chłopaka swoim dwóm braciom. Ci dowiedziawszy się, że jest w jednej grupie z Naruto nie odpuścili, tylko spili biedaka do nieprzytomności w ramach sympatycznego pojednania. Shikamaru, jak sam potem twierdził, polubił ich towarzystwo, ale przebywanie z nimi na dłuższą metę jest upierdliwe i szkodliwe dla jego wątroby.
Największą niespodzianką dla wszystkich był związek Ino z Saiem. No może nie dla wszystkich, ale dla znakomitej większości. Bo o ile Hinata i Sakura, będąc najbliżej dziewczyny, wiedziały, że coś się kroi, o tyle reszta nie podejrzewała niczego. Sai, jak się okazało był artystą. Lubił malować i często prezentował swoje prace na wydziale. Ino z kolei pasjonowała się fotografią i nieraz urządzali wspólne wystawy. Jak łatwo się domyśleć, sztuka zbliżyła tą dwójkę do siebie na tyle mocno, że od miesiąca są szczęśliwą parą.
Jedyną osoba, dla której ostatni okres nie był zbyt udany to Kiba. Z początku bardzo drażnił go widok szczęśliwego Naruto u boku Hinaty. Dodatkowo jego przyjaciele, jakby się nieco od niego odsunęli. Tak przynajmniej uważał, gdyż nie popierali już jego pomysłu, na rozdzielenie dwójki zakochanych. W końcu jednak przestał się tym, aż tak przejmować, jednak zadra w sercu pozostała.
Shino natomiast, zdawał się nie istnieć na uczelni. Miał wrażenie, że wszyscy o nim zapomniali, łącznie z autorem tej opowieści, który wcisnął tą mała wzmiankę o nim tylko dlatego, żę chciał uniknąć w ten sposób niepotrzebnych pytań czytelników o to, co się stało z młodym Aburame.

* * *

Przez półtora miesiąca nic. Żadnych wiadomości o morderstwach, żadnych śladów, po prostu nic. Kakashi i Gai sądzili, że wyciągnęli wszystko co się dało z ostatniego zabójstwa, jednak nie było tego za wiele. Zaskoczył ich także fakt, że firma ojca ofiary, zamiast trafić z aukcji do majątku Akatsuki, jak się wszyscy spodziewali, została wykupiona przez konkurencyjną firmę Brzask. Prześwietlili tą firmę chyba na wszystkie możliwe sposoby i jedynie czego się dowiedzieli, to o sprawie sądowej miedzy nią, a Akatasuki, której tematem była działalność monopolowa tej drugiej i olbrzymie odszkodowanie z tego tytułu. Kakashi poprosił swojego znajomego z poprzedniego działu o udostępnienie akt z tej sprawy. Ten z początku niechętnie, w końcu się zgodził, jednak stwierdził, że potrzebuje trochę czasu nim wszystko zbierze, a i tak nie ma pewności że się uda.
Nie chcąc tracić jednak czasu, siwowłosy starał się jednocześnie zebrać jak najwięcej materiałów archiwalnych o kulcie Jashina. Niestety sprawa nie ma precedensu, więc nie ma mowy choćby o wycinkach gazet, które informowałyby o podobnych przypadkach. Wszystko to sprawiało, że siedzenie obu policjantów w Konoha, robiło się coraz bardziej bezcelowe.

* * *

W środku ciemnego pokoju na podłodze, siedział mężczyzna o stalowych włosach. Plecami był oparty o ścianę i z pustą butelką po winie w ręku i wpatrywał się pustym wzrokiem w przeciwległą ścianę. Jego nienaganne zazwyczaj włosy, były terez w lekkim nieładzie. Na środku pomieszczenia, znajdował się wyblakły już symbol kręgu z wpisanym trójkątem. W pomieszczeniu panował zaduch, jednak mężczyźnie zdawał się on nie przeszkadzać, bowiem myślami był w całkiem innym miejscu. Wiele lat wstecz.
Jesteś tanią dziwką, a twój synalek? Syn wielu takich jak on bękartów – brzmiał głos w jego głowie. Potem słychać głuchy odgłos uderzenia i jakby coś dużego zwaliło się na podłogę.
Hidan dalej patrzył w pożółkłą ścianę. Za oknem pruszył delikatny śnieg. Znów kolejny obraz.
Mamusiu czemu do niego wracamy? On jest zły. Mały chłopiec, na oko miał może sześć lat, trzymał się kurczowo ręki dwudziesto cztero letniej kobiety. Gdyby nie podkrążone oczy, zaniedbane, szatynowe włosy i obszarpane ubranie, byłaby atrakcyjną dziewczyną.
On nie jest zły, tylko czasem się złości. On jest dobry, daje nam pieniądze. Odparła kobieta, spoglądając na dziecko. Głos jej drżał. Kłamała, ale na szczęście dziecko nie rozumiało jeszcze wielu rzeczy. Zacisnęła zęby, a do oczu napłynęły jej łzy. Stali przed klatką schodową jednego z ładniejszych bloków w okolicy. Kobieta długo walczyła ze sobą, aż w końcu nacisnęła przycisk od domofonu.
Wzrok mężczyzny powędrował na sufit. Pożółkła tapeta na suficie pamięta niejedno zalanie. On jednak nie widział plam, które pozostawiła tam woda. Oddychał przez usta, a jego oddech był równomierny i płytki. Był dalej w transie.
Wróciłaś co? Zawsze wracasz. Chcesz więcej pieniędzy. Jasne, że dostaniesz. Zostaw synusia w jego pokoju, niech się pobawi zabawkami. Mamusia musi zapłacić za swój czynsz.
Myśli nagle się urwały, a w miejsce obrazów wdarła się ciemność. Czerwone oczy powędrowaly znów niżej. Uchwyt zelżał i szklana butelka wypadłszy z ręki na podłogę, zabrzęczała i potoczyła się kilka centymetrów dalej. Hidan ciągle siedział nieruchomo i tak przez całą noc.

* * *

            Na uczelni wśród studentow trzeciego roku szerzyła sie panika. Aby uzyskać zaliczenie z piątego semestru, trzeba dostać wpis ze statystyki. Przedmiot ten się jednak okazuje dla wielu przeszkodą nie do pokonania. Na całym roku pierwsze wstępne kolokwium, zaliczyło poza Naruto z Hinatą, parę innych osób z ich grupy. Reszta drżała na samą myśl o potrzebie przedłużania nauki na studiach.
            Jak to bywa w życiu, także i na uczelni pewne nowiny szybko się rozchodzą. Część studentów dowiedziawszy się, iż wśród ich grona jest grupa szczęśliwców, która nie dość że zdała, to jeszcze z bardzo dobrym wynikiem, od razu postanowiła poprosić o pomoc. Sakura odmówiła twierdząc, że za słabo to umie, aby komuś tłumaczyć. Sasuke od razu pożegnał wszystkich swoim niechętnym spojrzeniem. Shikamaru stwierdził, że wystarczająco upierdliwe jest tłumaczenie jednej osobie, a co dopiero całej grupie. Pozostali Hinata i Naruto. Dziewczyna, bardzo chciała pomóc, jednak nie czuła się zbytnio na siłach uczyć kilka osób. Łącznie z jej grupą, około dwudziestu osób potrzebowało pomocy. Co było robić? Pozostał tylko Naruto, ale czy ktokolwiek miał odwagę prosić go o pomoc? Po tym jak go tutaj traktowano przez ponad dwa lata?
            Nasz blondyn wraz z Hinatą siedzieli akurat po zajęciach w jednej z sal. Jechali dzisiaj do mieszkania chłopaka, gdzie ciemnowłosa miała zostać na noc. Ponieważ rozpętała się istna burza śnieżna, postanowili przeczekać trochę w budynku uczelni, aż pogoda się trochę uspokoi. Naruto siedział na ławce, plecami oparty o ścianę. Hinata usadowiła się między jego nogami, tyłem do chłopaka i wtuliła się w niego. Światło było zgaszone, a ponieważ pora była nieco późna, za oknem robiło się ciemno. Padający śnieg i światło latarń odbijające się od płatków, oświetlało ulice nadając temu charakterystyczny zimowy wygląd.
            - Ładnie sypie Hinata, a co jeśli autobusy się zakopią? – rzekł wesoło chłopak, przytulając ciemnowłosą.
            - Zamiast u ciebie, będziemy nocować tutaj – odparła wesoło Hinata.
            - Wolę swoje łóżko. Te ławki do wygodnych nie należą – rzucił i nieznacznie, acz nerwowo poprawił swoją pozycję.
            Hinata odwróciła na niego swoje białe ocze i popatrzyła z wyrzutem.
            - Niewygodnie ci od ławki tak? A może od razu powiesz, że jestem gruba i cię w nią wgniatam?
            - Nie, no co ty, ja lubię twoje krągłości – odpowiedział szybko Naruto.
            - Krągłości? Czyli jednak jestem gruba! No proszę powiedz mi coś jeszcze – dodała Hinata zadziornie.
            - Ale... kochanie... ja – nie dokończył, gdyż dziewczyna zdecydowanym ruchem obdarzyła go namiętnym pocałunkiem w usta. Podniosła swoją rekę i wplotła dłoń w jego blond włosy, gładząc delikatnie.
            - Głuptas – rzekła gdy przerwali swój pocałunek - przecież wiem, że myślisz o mnie same dobre rzeczy – uśmiechnęła się i na powrót wtuliła w pierś chłopaka.
            - Kochanie, zaczynasz pracę z początkiem roku tak? – spytała po chwili.
            - Zgadza się. Drugiego stycznia mam się zjawić, aby podpisać umowę i odbyć takie wstępne oprowadzenie mi zrobią.
            - Ciągle zapominam cię spytać, jak to bedzie wyglądało. Czy będziesz tam codziennie po zajęciach czy w weekendy?
            - Na rozmowie z panem Orochimaru, dowiedzieliśmy się, że bedziemy tam pracować po zajęciach. Od godziny siedemnastej do dwudziestej pierwszej, czyli standardowe pół etatu. Tak samo jak u pana Tazuny. Jeśli będe chciał to w taki wtorek, gdy mamy tylko proseminarium i kończymy wcześniej, moge przyjść już na pietnastą.
            - I tak do końca studiów?
            - Tak, chyba że podjąłbym dalszą naukę. Wówczas umowa ulega automatycznemu przedłóżeniu, a potem normalny etat.
            - Podjąłeś już decyzję? – dziewczyna popatrzyła na chłopaka – zostaniesz na uczelni?
            Naruto spojrzał na Hinatę. Jej białe oczy zdawały się zdradzać zatroskanie.
            - Myślę, że tak – odparł po chwili milczenia chłopak, czym jak się okazało, uszczęsliwił dziewczynę – na początku, jak tu zdawałem, myślalem sobie, że licencjat to na pewno zrobie. Magisterka była bardziej w sferze marzeń niż planów, ale... – chłopak pocałował dziewczynę w czoło – związek z kimś tak wspaniałym jak ty, też był kiedyś tylko w sferze marzeń.
            Hinata usmiechnęła się do blondyna, lekko się rumieniąc. Chciała znów pocałować swojego ukochanego, gdy do sali w której się znajdowali, weszło kilka osób. Oboje popatrzyli na przybyłych. Hinata poznała wśród nich Tayuye i serce jej lekko zadrżało. Oprócz niej byli tu także Sai i Shino, resztę kojarzyli tylko z widzenia.
            Przez moment panowała niezręczna cisza. Para spoglądała uważnie na zebranych. Nikt nie miał odwagi podnieść wzroku na blondyna. Jedynie Tayuya patrzyła prosto, to na Naruto, to na Hinatę i uśmiechała się widząc ich razem. Przypomniała sobie słowa chłopaka, dwa miesiące temu w ogrodzie i zazdrościła ciemnowłosej, jednak bez negatywnego odcienia.
            - O co chodzi? Macie tu zajęcia? Na tabliczce nic nie było, ale spoko już idziemy – powiedział pierwszy Naruto i razem z Hinatą zaczęli schodzić z ławki.
            - Nie, nie mamy tu zajęć, my tylko... – odparł jeden z chłopaków. Był niższy od Naruto o pół głowy. Miał ciemne włosy w lekkim nieładzie i miał szczupłą budowe ciała. Ubrany był w ciemne spodnie od garnituru, czarne mokasyny i biały sweter z wychawtowanym tureckim wzorem. Gdy rozmawiał z Naruto patrzył w ziemie, nerwowo bawiąc sie rękoma – my tylko chcielismy spytać...
            - ... czy byś nam nie pomógł – dodała szybko Tayuya, którą denerwowało niezdecydowanie jej kolegi z grupy.
            - Tak właśnie bo widzisz... nam z tej statystyki to nie za bardzo – odezwał sie dziewczęcy głos.
            Naruto stał osłupiały i wpatrywał się w znajdujące się przed nim postacie. Spodziewał się wszystkiego, szykan, kąśliwych uwag, ale nie czegoś takiego. Hinata, która była tuż obok niego, była równie zdziwiona. Spoglądała to na zebraną grupę osób, to na blondyna.
            Gdy pierwsze wrażenie wywołane szokiem minęło, wyraz twarzy Naruto zmienił się. Patrzył teraz z pełną powagą na zebranych przed nim studentów. Nikt, kto na niego teraz spojrzał, nie wiedział, jak wielka wojna toczy się w jego głowie. Miał okazję wreszcie na normalne życie na uczelni, wreszcie patrzono na niego jak na człowieka, nie jak na zarazę. Z drugiej jednak strony, był wyśmiewany, poniżany, nikt nie liczył się z tym jak się czuje, a teraz ci sami ludzie przychodzili prosić go o pomoc. Mógł odmówić, niech się sami o siebie martwią, on ma swoje zycie. Jednak dla Naruto nie było to proste. Nie był taki, nie potrafił kogoś zostawić w potrzebie.
Chłopak westchnął ciężka i odwróciwszy się plecami do zebranych, podszedł do tablicy, wiszącej na ścianie. Zacisnął pięść i lekko puknął nią w tablicę. Hinata patrzyła na ukochanego i to jak bije się ze swoimi myślami. Jak oni śmieli?! Poniżali go przez ostatnie dwa lata, po to aby teraz bezczelnie prosić o pomoc?
            - Wstydu nie macie?! – krzyknęła ciemnowłosa.
            Wszyscy podnieśli zdziwiony wzrok na dziewczynę. Naruto również się odwrócił i patrzył na Hinatę, która stała między nim, a resztą.
            - Traktowaliście Naruto jak przedmiot! Przez cały ten czas, odkąd tu studiujemy, dawaliście mu odczuć, że jest nikim! Ile razy słyszałam wasze słowa pogardy?! A teraz, gdy macie problem, przychodzicie do niego jakby nigdy nic i prosicie o pomoc?! Przeprosiliście go chociaż za te wszystkie przykrości, których mu przyspożyliście?! Oczywiście, że nie! Ciągle macie się za lepszych i...
            - Hinata... – głos Naruto przerwał wywód dziewczyny.
            Ciemnowłosa odwróciła się w jego kierunku i popatrzyła swoimi biały oczyma. Miał spuszczony wzrok, sprawiał wrażenie przybitego. Hinata doskonale wiedziała, jak sprzeczne uczucia nim teraz miotają.
            Blondyn podszedł do dziewczyny i chwycił ja za rękę. Podniósł wzrok i spojrzał na zebranych.
            - Naruto my... – odezwał sie jeden chłopak, jednak Naruto szybko wystawił jedną rekę do przodu w uciszającym geście.
            - Niech wam będzie. Zaczynamy pojutrze po zajęciach. Weźcie materiały i spotykamy się w tej sali. Z tego co wiem jest wolna. A teraz proszę idźcie już.
            Cała grupa stała przez chwilę w milczeniu ze spuszczonymi głowami. Słowa Hinaty i postawa Naruto całkowicie uświadomiły im ich dwuletnią bezmyślność. Każdy bał się odezwać. Było im wstyd. W końcu ludzie zaczęli powoli opuszczać salę. Gdy każdy po kolei wychodził przez drzwi, Naruto spoglądał przez okno, obserwując padający śnieg. Wyszli już prawie wszyscy, został tylko Shino, który przyglądał się blondynowi. Podszedł wolnym krokiem do pary.
            - Shino... – Hinata chciała coś powiedzieć.
            - Naruto – rzekł chłopak, poprawiając swoje ciemne okulary – przepraszam.
            Blondyn nawet nie drgnął, spuścił jedynie wzrok na podłogę pod oknem.
            - Powiedz dlaczego nam pomagasz? Zrobiliśmy tyle złego. Możesz się teraz odegrać, wypiąć na nas, a ty...
            - Nie szukam zemsty. Nie uczyni mnie ona szczęśliwszym niż jestem teraz – Naruto spojrzał na Shino i ścisnął mocniej rękę Hinaty. Zdawało się, że chce jeszcze coś powiedzieć, ale brakuje mu słów.
            Shino nic nie odpowiedział, zamiast tego wyciągnął w kierunku blondyna rękę. Naruto patrzył przez chwilę na dłoń chłopaka i lekko się uśmiechnąwszy uścisnął ją. Gest Shino, zdawał się naprawdę szczery, wypływający z samego wnętrza. O wiele bardziej szczery niż ten Kiby dwa miesiące temu.
            Po chwili Naruto znów był sam z Hinatą w sali. Gdy tylko Shino zamknął za sobą drzwi, blondyn poczuł jak delikatna ręka dziewczyny obejmuje jego głowę i przyjemnie gładzi po skrani. Hinata nachyliła się i pocałowała Naruto w policzek. Ciepło płynące od dziewczyny, sprawiło że chłopak poczuł lekkość na duszy.
            - Chodźmy kochanie – rzekła cicho dziewczyna – nie myśl o tym teraz wszystkim. Ważne, że się wszystko układa i wiesz co?
            Naruto popatrzył na swoją dziewczynę pytającym wzrokiem.
            - Kocham cię i wiem że jesteś wspaniałym człowiekiem. Wiem, że nie byłbyś sobą, gdybyś im odmówił. Pokochałam cię, bo masz złote serce.
            Naruto uśmiechnął się lekko do dziewczyny i pocałował delikatnie w usta. Jej słowa sprawiły mu nieopisaną radość.
            - Dziękuję skarbie. Chodźmy, w końcu obiecałem ci dzisiaj kolację przy świecach.
            Po chwili oboje wyszli z uczelni, trzymając się za ręce. Śnieg padał dalej, ale już nie tak mocno. Powoli mijali kolejne latarnie, które rozświetlały im drogę, żółtym blaskiem.

* * *


            Zaraz po skończonych zajęciach dwójka studentów opuszczała szybko budynek uczelni. Sasuke ubrany w czarny płaszcz i opatulony w wełniany, ciemno granatowy szalik, szedł spokojnie obok wesołej Sakury. Jej czerwone palto, znacznie wyróżniało sie na tle śnieżnego krajobrazu. Kierowali właśnie do domu dziewczyny. Mieli się spędzić wspólny czas dopiero w weekend, ale gdy Sakura usłyszała, że Hinata jedzie nocować do Naruto, szybko zweryfikowała zarówno swoje plany jak i Uchihy i postanowiła nie czekać do soboty. Sasuke, ku jej zdziwieniu, nie oponował. Nie przyznawał się do tego, ale lubił z nią spędzać czas. Na pierwszy rzut oka zdawała sie być taka jak inne dziewczyny, ale to tylko pozory i on o tym wiedział. Dodatkowo posiadali wspólne zainteresowania, co jeszcze bardziej ich zbliżało do siebie.
            - Sasuke łap! – krzyknęła nagle dziewczyna i rzuciła w chłopaka śnieżną kulą.
            Uchiha nawet nie drgnął i pozwolił, aby biały pocisk trafił go w ramię.
            - Ha! Ma się to oko. A ty mógłbyś się trochę poruszać bo zgnuśniejesz... – nie dokończyła, gdyż nagle silne ramię złapało ją w pasie i posłało w stojącą obok zaspę śniegu.
            Sakura nawet nie zauważyła, kiedy Sasuke ruszył na nią z miejsca. Teraz leżała zszokowana w śniegu, a nad nią stał ciemnowłosy chłopak, uśmiechając się tajemniczo.
            - Ej jak ty to? Przecież stałeś dalej? – spytała oburzona i jednocześnie zszokowana dziewczyna.
            - Nie marudź mój żółwiku. Wstawaj bo się zaziębisz – odparł spokojnie i wyciągnął rękę do dziewczyny, aby jej pomóc się podnieść.
            Sakura chwyciła jego dłoń i już miała się podnieść, gdy nagle szarpnęła z całych sił i po chwili zdezorientowany Sasuke leżał obok niej. Nie chcąc być dłużnym, wziął pokaźną garść śniegu i szybkim ruchem wsunął ją za kołnierz dziewczyny. Sakura aż krzyknęła, zwracając na siebie uwagę, przechodzących obok ludzi.
            - No i czego się drzesz, jakby cię żywcem obdzierali ze skóry? – spytał z ironią Uchiha.
            - Ty chamie! – wrzeszczała dziewczyna – wiesz jakie to uczucie, mieć tyle śniegu pod koszulą?!
            - To go wyjmij.
            - Przecież jestem w ubraniu!
            - Więc się rozbierz. Bardziej już i tak nie zmarzniesz.
            - Ach ty! – Sakura rzucial się na chłopaka i zbierając obiema rękoma śnieg, niemal zasypała chłopakowi głowę. Część z białego puchu wpadła mu za kołnierz i poczuł jak ciarki przechodzą po jego plecach. Przez dłuższą chwilę szamotali się jeszcze na sniegu jak małe dzieci, śmiejąc się przy tym wesoło, aż postanowili w końcu udać się do domu. Na szczęście Sakura przyjechała samochodem, więc nie musieli kwitnąć na przystanku. Mimo to przez całą drogę oboje trzęśli się jak osiki. Gdy dotarli już do domu Sakury, niemal wbiegli do środka, przytulając rozgrzany kaloryfer, który był w przedpokoju.
            Rodziców dziewczyny zdawało się nie być w domu. Pewnie udali się do miasta na zakupy. Zdjęli z siebie mokre płaszcze oraz buty i szybko przemknęli na piętro, gdzie był pokój Sakury. Mimo, że kaloryfery były gorące, im ciągle było zimno. Sakura wyjęła z szafy koce i podała jeden Sasuke.
            - Idź do łazienki i zdejmij to co masz mokre na sobie i się tym opatul.
            - Mam się rozebrać do rosołu i paradować w todze jak rzymianin w starożytności?
            - Jeśli chcesz, możesz siedzieć w mokrym ubraniu. Z resztą nie przesadzaj nie jesteś cały mokry – odparła szybko dziewczyna.
            - Dobra nie ważne – rzekł zrezygnowany i wyszedł z pokoju.
            Sakura, gdy tylko chlopak wyszedł, udała się za nim. Uchiha wszedł do łazienki i miał już zamknąć za sobą drzwi, gdy nagle zza nich wyskoczyła Sakura. Odepchnąwszy chłopaka, zatrzasnęła wierzeje i przekręciła zamek. Sasuke patrzył przez moment na nią zdezorientowany, po czym uśmiechnął się tajemniczo i zrzucił z siebie koc. U wejścia łazienki, zaraz po lewej stronie, znajdował się pryszcznic z wmurowanym brodzikiem. Dziewczyna wyciągnęła rekę i przekręciła kurek. Ciepły strumień wody trysnął z słuchawki prysznica.


* UWAGA HENTAI TYLKO 18+ *


            Sakura przylgnęła do Sasuke, a ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Języki ich kręciły się we wspólnym, szalonym tańcu. Ciemnowłosy szybkim ruchem zdjął z dziewczyny bluzkę i odrzucił do tyłu. Ona zrobiła to samo z jego odzieniem, które wylądowało tuż za chłopakiem. Ich mokre ciała powoli się rozgrzewały. Sasuke zszedł nieco niżej i delikatnie muskał ustami szyje dziewczyny, która bez oporu poddawała się tym pieszczotom. Chłopak zszedł jeszcze trochę niżej i obsypywał pocałunkami delkolt dziewczyny. Wprawnym ruchem rozpiął guzik od jej spodni i po chwili była już w samej bieliźnie. Usiosła ręce i wplotła swoje delikatnie dłonie w jego ciemne włosy, mierzwiąc je i chłonąc każdą pieszczotę, którą jej dawał. Sasuke delikatnie zaczął pieścić piersi dziewczyny, masując i ugniatając przez stanik. Czuł jak Haruno dostaje gęsiej skórki.
            Po chwili odwrócił dziewczynę i stała teraz plecami do niego. Odgarnąl delikatnie jej włosy i znów zaczął pieścić ustami jej szyję. Drugą ręką zszedł niżej do łona Sakury i zaczął je delikatnie gładzić. Haruno przylgnęła biodrami do chłopaka i zaczęla nimi wykonywać delikatne ruchy, wprawiając go tym w podniecenie. Czuł jak jego członek twardnieje i domaga się wolności, ale jeszcze nie teraz. Chciała się podroczyć troszkę. Sasuke odchyli głowę i przerwał na chwilę piszczoty. Rozpiął dziewczynie stanik, który podzielił los pozostałej częsci garderoby. Przylgnął teraz do jej gorącego już ciała. Sakura odwrócila głowę, a ich usta znów się spotkaly. On pieścił teraz jej piersi. Ugniatał je, drażnił delikatnie sutki, które pod wplywem pieszczon robiły sie coraz twardsze. Dziewczyna wzięla swoje ręce do tyłu i zaczęła rozpinać spodnie Sasuke. Nie zdjęła mu ich do końca, tylko od razu zaczęła dlonią pieścić jego nabrzmiałą męskość. Chłopak zsunął spodnie i złapał dziewczynę w biodrach. Nie zaprzestając pocałunków, pieścił jej pośladki i po chwili wsunął dłonie pod jej bielizne delikatnie ją zsuwając. Stała teraz całkiem naga, plecami do niego. Palce jednej z rąk wplotła w jego czarne wlosy, domagając się więcej. Sasuke przez chwilę gładził jeszcze jej pośladki i brzuch po czym zszedł niżej i palcem delikatnie muskał łono dziewczyny. Sakura wydała z siebie cichutki jęk i zeszła rękoma niżej. Przebiła się przez jego bokserki i trzymając w ręku jego twardego już członka wykonywała powolne ruchy dłonią, w gorę i w dół.
            W końcu Sasuke zdjąl do końca swoje dolne odzienie, a Sakura odwróciwszy się do niego przodem, wskoczyła na niego oplatając nogami jego biodra. Chłopak trzymał ją mocno za pośladki i tak weszli pod prysznic.
            Woda obmywała ciepłym strumieniem ich ciała. Usta sklejone w namiętnym pocałunku, w końcu oderwały się od siebie. Sasuke objął jednym ramieniem dziewczynę, a druga ręką zszedł niżej bawiąc się łonem dziewczyny. Z początku wykonywał powolne ruchu okrężne, ktore z czasem robiły się coraz pewniejsze i nieco szybsze. Ona trzymała jego członka w swojej delikatnej dłoni i znów wykonywała powolne ruchu. Po chwili jego ruchy były inne. Szybsze i skupiały się na czułym punkcie dziewczyny.
            Woda ciągle leciała ze słuchawki. Byli już cali mokrzy. Gorący strumień obmywał ich ciała i delikatnie spływał po nich. Ich mokre włosy przywierały do ciała, oni jednak tego nie zauważali. Oddawali się namiętnym pieszczotom, dając sobie nawzajem nieopisaną przyjemność.
            Po chwili Sasuke zszedł niżej i jego głowa była na wysokości łona dziewczyny. Wsunął ręce między jej nogi i nawet się nie zorientowała jak siedziała już na jego barkach, a między jej udami znajdowała się głowa chłopaka. Ciemnowłosy przywarł z nią do siany i językiem wykonywał delikatne ruchy po wzgórku łonowym dziewczyny. Powoli piescił każdy jej centymetr. Sakura z początku nieśmiało protestowała, po chwili zamknęła oczy i oddaława się rozkoszy. Woda skapywala na jej biust, gdzie krople rozbijały się na mniejsze. Język chłopaka nabierał pewności w swych ruchach. Zataczał coraz mniejsze kręgi, znów skupiając się coraz bliżej miejsca, gdzie łono było najbardziej wrażliwe. Co jakiś czas do pieszczot językiem, dokładał pocałunki. Sakura coraz szybciej oddychała, jej serce biło coraz mocniej. Sasuke nie przerywał tylko szedł dalej, a Sakura czuła jak ogarnia ją coraz większe szaleństwo. Z jej ust dobywały się ciche jęki.
            Sasuke przerwał pieszczoty i postawil dziewczynę obok. Zdecydowanym ruchem odwrócił ją plecami do siebie. Ona nie mogła już dlużej czekać, pragnęła aby wbił się w nią. Chciała poczuć go całego w sobie. Wypchnęła biodra do tyłu i rękoma oparła się o mokre kafelki. Chłopak wszedł w nią delikatnie, swoim naprężonym penisem. Dziewczyna zadrżała i jęknęła głośniej. Czuła się wspaniale, gdy wykonywał delikatne powolne ruchy, raz głębokie, a raz wchodząc tylko kawałek drażniąc obrzeża jej kobiecości. Ruchy jego były płynne, ale zdecydowane. Najpierw powoli wchodził i wychodził z dziewczyny, ona z kolei kręciła delikatnie biodrami, dając im obojgu dodatkową przyjemność. Sasuke trzymał dziewczyną za biodra i powoli przyspieszał. W pewnej chwili jego ruchy zrobiły się szybsze. Wchodził w dziewczynę całym sobą, a ona za każdym razem wydobywała z siebie cichy jęk rozkoszy. Nieznacznie się wyprostowała, w tej pozycji czuła jak jego penis drażni ją od środka jeszcze intensywniej. Sasuke chwycił jej piersi, które delikatnie podskakiwały, nie zaprzestając ruchów. On również czuł coraz większe podniecenie, a jego penis nabrzmiał jeszcze bardziej wypełniając dziewczynę.
            Chłopak ułożył się na na podłodze brodzika. Sakura stanęła nad nim, aby po chwili nadziać się na niego. Z początku nieśmiało i powoli, później wykonywała coraz szybsze ruchy w górę i w dół opierając się dłońmi o tors chłopaka. Od czasu do czasu siadała całkowicie i wykonywała ruchy samymi biodrami, po czym znów zacząłe ruchy w góre i w dół. Jej piersi podskakiwały, Sasuke bawił się nimi, piescił je. Jedną ręką zszedł niżej i gdy ona tak skakała po nim, on pieścił palcem jej wzgórek, potęgując jej doznanie. Była już blisko. Odchyliła się do tyły. Strumień wody obmywal jej ciało. Oparła się rekami o nogi chłopaka i nie przestawała. Czuła jak wszystkie jej mięsnie się napinają. Cała drżała, modliła się, aby teraz nikt, ani nic im nie przerwało. W końcu jej jęki przerodziły się w jeden głośny krzyk. Jej ciało przeszyła fala rozkoszy, która wygieła ją w łuk. Na piersiach pojawiła się gęsia skórka, ona zaś omal nie opadła na podłogę, ciągle krzycząc. Sasuke lekko się podniósł i przytrzymał dziewczynę. Ich usta spotkały się w namiętnym pocalunku.

            Po chwili Sakura znów wznowiła swoje ruchy. Pragnęła czuć go dalej w sobie, jak najdłużej. Każdy ruch sprawiał jej dodatkową rozkosz. Sasuke czuł jak jego również ogarnia szaleńcze pożądanie. Jego ciało mimowolnie się napinało. Dziewczyna czuła jak zaczyna drżeć, zaraz dojdzie. Szybko zerwała się z niego i podniosła chłopaka z płytek. Przycisnęła go do ścianki i zeszła niżej, biorąc jego męskość do ust. Pieściła językiem jego główkę. Co chwila brała go do ust i ssała. Patrzyła swojemu chłopakowi w oczy, a on drżał coraz bardziej. Wiedziała, że teraz role się odwróciły i to ona ma nad nim władze. Głową wykonywała płynne ruchy, pomagając sobie przy tym ręką aż Sasuke nie wytrzymał. Sakura poczuła ciepły strumień w swoich ustach, który skapywał także na jej piersi. Sasuke drżał, a ona nie przestawała, ciągle pieściła jego nabrzmiałego członka. Ciepła sperma skapywała z jej ust na piersi, które obmywała woda. Chłopak podniósł dziewczynę z kolan. Przez długi czas stali w objęciach, a strumienie wody obmywały ich z pozostałości namiętnego popołudnia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
           Kolejny rozdział za nami :D Jak widać trochę się dzieje i co mogę powiedzieć: mam nadzieję, że przypadł wam do gustu. Naruto powoli odzyskuje normalne życie na uczelni, więc chyba nie jest źle. Zapraszam oczywiście do wyrażania swojej opinii :P
           Następny rozdział już za tydzień 2 listopada (sobota) a w nim: Naruto otwiera się przed Hinatą.
            Pozdrawiam wszystkich, a chorowitkom moim kochanym życzę dodatkowo szybkiego powrotu do zdrowia :) :*

6 komentarzy:

  1. Ja... Coś... Ci... Zrobię!
    Hentai +18 i co? Ja na iPodzie jestem i nie mogę sobie to zaznaczyć... Taki Hentai mnie ominął T-T

    Ogólnie to rozdział fajny, mimo że chce mi się rzygać tęczą po "Kocham cię", "skarbie", "kochanie". Nie sądziłam, że chłopaki znają takie słowa O.o

    Ta akcja SasuSaku strasznie mi przypomina nasze klasowe poczynania po lekcjach w ogrodzie szkolnym xD Ja na szczęście mam trzy minuty do domu, nie to co moja przyjaciółka xD

    NaruHina słodkie *^* No i Hinata krzyczała!

    Pozdrawiam i przepraszam za No comment, ale za leniwa jestem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem, że.... Hentai zajebisty!
    Ja lepszych nie potrafię pisać, ale zauwarzmy na mój wiek< jeszcze kilka lat do osiemnsatki jest, ale ci...>
    Hidan... chciało mi się płakać! Na te jego wspominki. Już mogę stwierdzić, że chyba wiem czym jego mama musiała "płacić" za czynsz....
    No i NaruHina!
    Jezu Hinata krzyczała! Brawa dla niej! No i Shion podał rękę Naruto na zgodę... Zawieszenie broni panowie!< odbija mi bo kot mnie w nocy obudził>
    Ja też się jak oni bawiłam i bawię zimą z moją klasą na w-fie, lub przed szkołą...
    No to kończę, i dzięki za życzenia do powrotu do zdrowia. Bardzo mi się przydazą bo w środe kocenie pierwszaków! Papapa

    OdpowiedzUsuń
  3. cóż nie ma nad czym się rozpisywać..
    rozdział zejebisty, hetai też :D
    Ej, a będzie hebtai NaruHina? ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohayoo!
    Jestem już prawie zdrowa, dlatego miałam siłę przeczytać twoją notkę (notki). :) :P
    Notka jak zwykle ZAJEBISTA! Henati.... no no. Do osiemnastki jeszcze mi brakuje, ale coż... nie mogłam się powstrzymać :*
    Szczerze jestem zdumiona, że nasza Hinata krzyczała O.o Ale to nawet dobrze :)
    Cóż więcej nie napisze, bo na telefonie jestem i strasznie mi się zawiesza -_- cholerny telefon.
    To tyle. Czekam na kolejną z niecierpliwością.
    Gorąco pozdrawiam i całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaaaj!
    Wspaniały, świetny, cudowny.. nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć :D
    Podoba mi się, że Hinata staje w obronie Naruto. Widać, że na serio go kocha. Mimo, że niby taki mocniejszy, pewniejszy ton nie pasuje do Hyugi, Tobie udało się napisać to w ten sposób w jaki moim zdaniem zrobiłaby to Hinata, wcale nie oderwałeś się od rzeczywistości :)
    Co do akatsuki to nie mogę się doczekać kiedy się wszystko rozwinię i w końcu zobaczymy co planują :D
    Jeśli chodzi o hentai to muszę Ci przyznać, że mimo iż SasuSaku nie jest moją ulubioną parą czytałam ten fragment z przyjemnością i bardzo mi się podobał :)
    Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz coś podobnego z NaruHina :D
    Pozdrawiam serdecznie i życzę duuużo weeeny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz jak łatwo było obeejsc to zamazane wystarczyło zaznaczyc jak do kopiowania :D

    OdpowiedzUsuń