Witam wszystkich. Wcześniej niż planowałem, ale udało mi się skończyć Epilog wcześniej niż planował i postanowiłem, że tyle razy musieliście czekać na kolejne rozdziały, że tutaj nie będę przeciągał czasu oczekiwania.
Przed nami zakończenie naszej powieści. Krótkie, ale mam nadzieję, że usatysfakcjonuje wszystkich :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od
ostatnich wydarzeń minęło dwa i pół roku. Przez ten czas bohaterowie naszej
powieści, zarówno ci z pierwszego jak i dalszych planów, udanie przebrnęli
przez egzamin licencjacki, a następnie magisterski. Każde z nich z lepszą bądź
gorszą oceną na dyplomie opuściło mury uczelni i zaczęło nowy rozdział w swoim
życiu. Zmiany zaszły także wśród starszych bohaterów, ale po kolei.
Sai
w dalszym ciągu spotykał się z Ino, która od pewnego czasu dawała swojemu
wybrankowi wyraźnie do zrozumienia, że oczekuje czegoś więcej niż zwykłego
chodzenia ze sobą. Nie wie dziewczyna, że chłopak poczynił już pewne kroki w
tym kierunku.
Kiba
od roku spoyka się z Tamaki, dziewczyną która przeprowadziła się na jego
osiedle, tydzień wcześniej zanim się poznali. Początki były ciężkie, gdyż
dziewczyna, jako ogromna miłośniczka kotów, nie była z początku dobrze
postrzegana przez Akamaru, który jednak z czasem, przywiązał się do nowej
towarzyszki swojego pana.
Shino
rozpoczął pracę naukową na uczelni. Dobre wyniki z Algebry sprawiły, że został
przyjęty jako doktorant do katedry zajmującej się właśnie tą dziedziną
matematyki. Już pierwszego dnia podczas zajęć ze swoimi studentami dał się
poznać, jako wzór dyscypliny, co nie do końca przypadło studentom do gustu.
Temari
oraz Shikamaru, jako pierwsi z całej paczki postanowili przypieczętować swój
związek. Ślub ich odbył się zaraz po zdaniu egzaminów magisterskich. Na chwilę
obecną oboje mieszkają u rodziców Shikamaru, jednak powoli planują
przeprowadzkę do swojego nowego mieszkania, które chłopak otrzymał w spadku po
swoich dziadkach. Temari dostała pracę w banku, na stanowisku specjalisty do
spraw ryzyka. O losach Shikamaru opowiemy w dalszej części.
Kakashi
oraz Gai wrócili do swojego macierzystego rewiru, gdzie kontynuują swoją pracę.
Hatake awansował na komendanta i podjął ścisłą współprace z Ibikim, który za
operację Akatsuki otrzymał awans na szefa komendy wojewódzkiej. Gai został
mianowany zastępcą Kakashiego i nieformalnie jest jego prawą ręką.
Sam
Ibiki postawił sobie za cel, kontynuowanie śledztwa i zdobycie informacji oraz
dowodów na to, że członek komendy głównej - Kagui Otsutsuki - jest zamieszana w
aferę korupcyjną. O jego działaniach wiedzą tylko Kakashi, Gai oraz Itachi.
Po
awansie Ibikiego, krok na przód w swojej karierze zrobił także Itachi. Uchiha
objął stanowisko, które uprzednio zajmował właśnie Ibiki.
Reakcja
Sakury na ślub Temari z Shikamaru oraz na wieść o tym, że Ino także planuje
wyjść za mąż, była dość łatwa do przewidzenia. Sasuke, który do romantyków nie
należał, nie miał łatwego życia do momentu, gdy z własnej, nieprzymuszonej
woli, poprosił Haruno o rękę. Młodzi postanowili, że na chwilę obecną
zamieszkają u Sasuke, a później, jeśli los będzie łaskawy zrobią krok w
kierunku własnego gniazdka.
Co
do trójki naszych bohaterów, których nazwiska stały się znane w środowisku
policyjnym, dzięki ich akcji w Akatsuki, dzięki wnioskowi Itachiego jako szefa
komendy głównej Konoha oraz samego Ibikiego, otrzymali propozycję pracy w
policji. I tak Shikamaru po długich namowach ze strony Temari, rozpoczął pracę
w wydziale do spraw przestępstw elektronicznych oraz zabezpieczeń
elektronicznych. Naruto oraz Sasuke razem trafili do wydziału zabójstw, gdzie
osobistą pieczę nad tą dwójką sprawował Itachi. Starszy z braci Uchiha na
każdym kroku udzielał im porad oraz czuwał nad przebiegiem ich szkolenia.
Hinata,
jeszcze w trakcie trwania piątego roku, zamieszkała u Naruto. Nie chcąc jednak
być ciężarem dla niego, dorabiała po zajęciach w firmie swojego ojca. Rodzice dziewczyny z jednej strony
szczęśliwi, z drugiej musieli pogodzić się z tym, że ich starsza córka opuszcza
rodzinny dom. Hyuga, po otrzymaniu dyplomu, otrzymała propozycję pracy na
uczelni w katedrze rachunku prawdopodobieństwa. Z początku miała pracować razem
z Naruto, jednak chłopak wybrał pracę w policji.
* * *
Lato
powoli opuszczało Konohę, ustępując miejsca jesieni. Pierwsze liście opadały
już z drzew, ścieląc chodniki wielokolorowym dywanem. Naruto przechadzał się po
parku nieopodal swojej byłej uczelni, to w jedną to w drugą stronę. Umówił się
tutaj na spotkanie z Hinatą po pracy. Chciał być przed dziewczyną, dlatego
wyjątkowo wcześniej wyszedł tego dnia z komisariatu.
Powiał
delikatny wietrzyk. Chłopak schował odruchowo twarz w kołnierzu kurtki, choć
wcale nie odczuwał zimna. Spojrzał na zegarek. Dochodziła godzina osiemnasta.
Hinata powinna zaraz się zjawić. Był lekko zdenerwowany. Chciał usiąść na
ławce, gdzie leżał jego plecak, lecz zaraz wstał i znów zaczął nerwowo krążyć
po chodniku.
Rozejrzał
się po parku, po którym snuło się leniwie kilka osób. Głównie studentów, którzy
właśnie skończyli zajęcia.
-
Naruto – cichy, przyjemny głos dotarł do swojego ucha.
Odwrócił
lekko głowę. Zapach lawendy dotarł do jego nozdrzy. Spojrzenie zaś napotkało piękne białe oczy, których
widok tak uwielbiał.
-
Hinata… - nie dokończył, tylko delikatnie ucałował ukochaną.
-
Przepraszam za spóźnienie, trochę mi się przeciągnęły zajęcia.
-
W porządku, nic się nie stało. Mam nadzieję, że nie jesteś nazbyt surowa dla
swoich studentów?
Dziewczyna
zaśmiała się cicho.
-
Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, to my siedzieliśmy w tych ławkach – Naruto
spojrzał w kierunku budynku ich dawnego wydziału.
-
To prawda – odparła Hinata i delikatnie chwyciła chłopaka za rękę.
-
Pewne rzeczy się kończą, a zaczynają inne – rzekł, tym razem bardziej do siebie
niż do dziewczyny.
-
Gdy zdawałam na uczelnię… nie sądziłam, że aż tyle się zmieni w moim życiu.
Naruto
popatrzył na Hinatę.
-
Myślałam, że opuszczę jej mury i właściwie poza tym papierkiem, który otrzymam,
nic się nie zmieni. Wszystko będzie dalej takie, jak było przedtem. Nie
wierzyłam, że los może potoczyć się inaczej.
-
Hinata…
-
Aż poznałam Ciebie.
Naruto
spojrzał zdumiony na dziewczynę.
-
Wtedy na tym przystanku… gdy powiedziałeś mi, że mnie kochasz… wtedy pierwszy
raz poczułam, że…
Nie
dokończyła. Naruto położył delikatnie palec na jej ustach i spojrzał w głębie
jej oczu.
-
Nigdy nie pozwolę, abyś kiedykolwiek myślała, że nie jesteś zdolna do zmiany
swojego losu. Jesteś wyjątkowa i silna, zdolna do wielkich rzeczy.
-
Ale… ja tak nie myśla…
-
Widzę to w twoich oczach.
Dziewczyna
nic nie odparła. Delikatny rumieniec wystąpił na jej twarzy.
-
Śliczna jesteś, gdy się tak rumienisz.
Ciepły
uśmiech, którym obdarowała chłopaka, sprawił że Naruto poczuł przyjemne ciepło
w sercu.
-
Tylko dzięki tobie byłem w stanie dotrzeć tu, gdzie jestem teraz. Gdy myślałem,
że już nie będzie nigdy lepiej, ty zjawiłaś się na mojej drodze i za każdym
razem rozjaśniałaś moje ciemne aleje.
Naruto
westchnął cicho.
-
Gdyby nie ty, pewnie siedziałbym teraz w Stanach, bez wykształcenia, bez
perspektyw… bez rodziny…
-
Naruto…
Chłopak
drugi raz nie pozwolił jej dokończyć.
-
To dzięki tobie i twojej rodzinie odżyłem na nowo.
Chłopak
ujął delikatnie dłonie Hinaty.
-
Chciałem się dzisiaj spotkać z tobą, właśnie tutaj. Na terenie kampusu, gdzie
życie zaczęło się dla mnie na nowo. Pragnąłem tego, ponieważ zaczęło się
właśnie dzięki tobie.
Dziewczyna
spojrzała na chłopaka. Jego słowa sprawiły, że serce dziewczyny zabiło mocniej.
Chciała rzucić mu się na szyję, on jednak odsunął się nieznacznie i spojrzał w
bok.
-
Chciałem się tutaj z tobą spotkać, gdyż pragnę zakończyć ten etap mojego życia,
który wtedy zacząłem.
-
Naru… - dziewczyna poczuła lekki niepokój. Serce zabiło mocniej.
-
Chcę zacząć nowy rozdział w moim życiu. Nie z tobą jako moją dziewczyną…
-
Ale… ale – dziewczyna zadrżała.
-
Chciałbym zacząć ten nowy rozdział z tobą… jako moją żoną.
Hinata
zaniemówiła. W jednej chwili nie wiedziała czy to co właśnie usłyszała, to
prawda, czy tylko jej się wydawało. Jeśli jednak miała jakieś wątpliwości, to
następne kilka chwil na pewno je rozwiało.
Naruto
niepostrzeżenie dobył z kieszeni kurki niewielkie pudełeczko, niebieskiej
barwy. Nim dziewczyna zdążyła zareagować, chłopak otworzył je. W Środku
znajdował się śliczny pierścionek z białego złota i niewielkim diamentem, zdobiącym
jego czubek.
Serce
dziewczyny zabiło mocniej. Poczuła jak do oczu napływają jej łzy, które powoli
spływały pod wpływem nagłego przypływu radości.
-
Hinata Hyuga – rzekł cicho Naruto, chwytając ciemnowłosą za rękę, a w drugiej
trzymają otwarte pudełko z pierścionkiem – czy uczynisz mi tą radość i
wyjdziesz za mnie?
-
Ja… Ja…
Naruto
milczał. Podobnie jak Hinacie, jemu także serce waliło niczym młot. Starał się
uspokoić oddech, jednak emocje brały górę. Tego wieczoru chciał zmienić całe
swoje życie. Chciał dzielić wszystkie przeżycia, doznania, uczucia z
dziewczyną, która stała przed nim, wpatrzona swoimi białymi oczami.
Hinata
momentalnie rzuciła się chłopakowi na szyję. Łzy pociekły jej po policzkach.
Wtuliła swoją głowę w jego ramię i nie hamując płaczu, odpowiedziała:
-
Tak! Wyjdę za ciebie! Kocham cię… kocham cię Naruto, całym sercem!
Uzumaki
poczuł jak ogromny ciężar spada mu z serce. W jednej chwili objął dziewczynę i
przycisnął ją do siebie. To przyjemne ciepło, które zawsze od niej emanowała i
tym razem rozeszło się po nim. Wtulił twarz w jej ciemne włosy i poczuł ścisk w
gardle.
-
Kocham cię Naruto… - rzekła cicho dziewczyna.
-
Ja ciebie również kocham Hinata – odparł i obdarował dziewczynę pocałunkiem
równie namiętnym, jak tego dnia, gdy pocałowali się po raz pierwszy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To już koniec naszej powieści. Powieści, którą, gdy zaczynałem pisać, miała mieć maksymalnie 15 rozdziałów, a którą dzięki wam, waszym komentarzom udało mi się rozbudować. Przyznam szczerze, że gdyby ktoś mi powiedział, że to opowiadanie będzie miało 70 rozdziałów, to w życiu bym nie uwierzył.
Szczególnie chciałem podziękować Soli-chan, której twórczość mnie zainspirowała do stworzenia własnej powieści. Disarray oraz rip LunarBird CLH za wszystkie uwagi i wskazówki, których starałem się przestrzegać podczas pisania kolejnych rozdziałów. Wszystkim komentującym, których było naprawdę sporo. Wiedzcie, że to dzięki waszym komentarzom, waszym ciepłym słowom miałem nieustającą wenę do tworzenia kolejnych rozdziałów. Jeszcze raz wszystkim dziękuję :)
Cóż mogę powiedzieć na temat samego opowiadania. Niestety bywa tak, że wszystko ma swój koniec. Większe dzieła miały swoje zakończenia. Dlaczego zdecydowałem się zakończyć? Wątek, wokół której się toczyła opowieść, zakończył się. Nie chciałem przedłużać na siłę i wymyślać nowych wątków, gdyż nie chciałem zabić tego co stworzyłem, a co Wy tak polubiliście/pokochaliście. Uznałem, że moment, w którym Akatsuki zostanie pokonane, będzie najlepszy do tego. Nie jest także łatwo bezustannie tworzyć. Poczułem, że czas na odpoczynek i naładowanie baterii, aby nie ulec wypaleniu.
Częstym pytaniem padającym ostatnio było, czy będzie kontynuacja. Powiem szczerze, że nie planuję. Ten etap jest zamknięty. Nie należy nigdy mówić nigdy, ale jak wspomniałem wcześniej, nie chcę zepsuć tego co stworzyłem przez kontynuowanie na siłę.
Drugim pytaniem, jakie się tu ukazywało było, czy stworze kolejne opowiadanie NaruHina. Powiem szczerze, że sam nie wiem. Mam co prawda pomysł (jeszcze nie do końca kompletny) na kolejne opowiadania, ale czy będzie to NaruHina? Może gdyby manga "Naruto" trwała dalej, to byłoby wielce prawdopodobne. Jednak wraz z jej zakończeniem uznałem, że ten świat zostawię w spokoju, a stworzę coś całkowicie swojego od zera. Ale jak będzie ostatecznie, przekonam się dopiero, gdy zacznę znów pisać.
Kiedy i czy w ogóle spodziewać się kolejnego opowiadania? Przyznam szczerze, że tego sam nie wiem. Jeśli już bym miał znów publikować, to najwcześniej na wiosnę, ale nie chcę niczego obiecywać, żeby potem was nie zawieść. Na chwilę obecną muszę skupić się na pracy, a co przyniesie przyszłość, zobaczymy :)
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie, którego mi tutaj udzielaliście waszymi komentarzami. Mam nadzieję, że czas, który spędziliście, czytając kolejne rozdziały, był mile przez was spędzonym :) Taki był w sumie zamysł mojego opowiadania :)
Korzystając z okazji, zapraszam wszystkich do lektury blogów, których linki znajdziecie na moim blogu. Szczególnie moją uwagę przykuł blog autorki Clarissa Narusuji "NaruHina - miłość jest wieczna". Opublikowane jest już 8 rozdziałów, a opowiadanie ma spory potencjał. Trzymam kciuki za to, aby wena Cię nie opuściła :)
Tak więc żegnamy się z naszymi bohaterami i do zobaczenia! :)