Witam wszystkich. Od razu przepraszam za małe spóźnienie, wiem że przyzwyczaiłem was, że już o północy był rozdział, ale wczoraj miałem niewielką imprezę i mówiąc szczerze, nie byłem w stanie po niej nic już zrobić :P
Także teraz bez zbędnego przeciągania, zapraszam do lektury :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ponieważ drugi dzień świąt Hinata spędzała u
rodziny brata swojego ojca, toteż Naruto mógł dokończyć to, co zaczął jeszcze
przed świętami. Uwijał się niezwykle szybko, gdyż na dokończenie spraw miał
tylko jeden dzień. Patrząc na jego poczynania, odnieść by można wrażenie, że
spodziewa się przynajmniej wizyty samego prezydenta. Pucował mieszkanie tak
dokładnie jak tylko umiał i po paru godzinach można było powiedzieć, że u
chłopaka pachnie nowością.
Naruto
stał na środku swojego pokoju, dumny ze swojej pracy i rozglądał się jeszcze,
starając się doszukać jakichś niedociągnięć. Gdy był już całkowicie pewien, że
wszystko jest w porządku, postanowił, że zmieni nieco położenie, niektórych
mebli. Dosunął niewysoki stoli do łóżka i rozłożył blat, tak że teraz wzdłuż
mogły usiąść spokojnie cztery osoby. Dwa fotele powędrowały, jeden na
przeciwległą stronę kanapy, drugi znalazł się przy krótszej krawędzi stołu,
przodem do drzwi. Po przeciwległej stronie ustawił krzesło i dwa dodatkowe po
przeciwnej stronie kanapy, obok drugiego fotelu. Musiał je pożyczyć od
Konohamaru, a właściwie jego rodziców, jednak ci użyczyli mu mebli bez
najmniejszych problemów.
Dobra, to jest powiedzmy w miarę dobrze.
Konsolka niech sobie stoi, będzie źródłem muzyki. Naruto analizował każdy
szczegół. Na szczęście do konsoli dało się podłączyć głośniki, toteż muzyka na
jutrzejszy dzień była zapewniona.
Gdy
tak stał, usłyszał dzwonek do drzwi. Chłopak rzucił się do przedpokoju i jednym
ruchem odblokował zamek i nacisnął klamkę.
-
Cześć Sakura i… o cześć Sasuke! – rzucił rozradowany Naruto – wpadłeś nam
pomóc?
-
A ty myślisz, że miałem jakiś wybór? – odparł ciemnowłosy, wyraźnie
zrezygnowanym głosem.
-
Nie marudź – odparła szybko Sakura – dostałeś dupy, to teraz przydaj się na coś
– dodała szybko i weszła do mieszkania, witając się z zszokowanym blondynem.
Podczas
gdy obaj chłopcy stali jak wryci: Naruto ciągle w szoku, Sasuke czerwony z
zażenowania, Sakura od raz przystąpiła do oceny wnętrza.
-
No ładnie, ale trzeba to troszkę przyozdobić – zwróciła się do chłopaków –
będziecie tak stać, czy mi pomożecie?
Sasuke
tylko wywrócił ze zrezygnowaniem oczami i wszedł do mieszkania. Naruto dopiero
teraz dostrzegł, że para przyniosła ze sobą duże naramienne torby.
-
Co w nich macie? – spytał blondyn wskazując na pakunki.
-
Przynieśliśmy już dzisiaj trochę jedzenia, no i Sakura uparła się, aby kupić te
baloniki i jakieś tam inne pierdoły.
-
Nie pierdoły! – krzyknęła Sakura, wypakowując wspomniane rzeczy – przecież
urodziny ma się raz w roku, niech Hinata zapamięta je jako kolorowe i wesołe.
-
Spoko, w każdym razie na moich nie chcę żadnych baloników.
-
Jak nie przestaniesz pieprzyć bez sensu, to możesz ich nie dożyć i wówczas
baloniki nie będą twoim zmartwieniem.
Naruto
wywrócił oczami. Chyba szybciej by było,
gdybym jednak robił to sam.
-
Dobra później będziecie się gzić, szkoda czasu – zarządził blondyn.
Sasuke
wyraźnie odetchnął z ulgą, nie miał ochoty na kolejną głupią grę słowną ze
swoją dziewczyną. Kochał ją, ale ta momentami wyprowadzała go z równowagi.
Szybko rozpakowali wszystkie torby, po czym Sakura zabrała część spożywczą i
udała się do kuchni, gdzie rozpoczęła oporządzanie. Chłopcy zaś byli
odpowiedzialni za nadmuchanie kilku balonów i udekorowania pokoju w urodzinowy
klimat.
-
Masz coś ostrego? – spytał Sasuke, który mocował się z torbą na balony – oni to
chyba z metalu robią te foliówki. Przecież te balony nie są kurwa ze złota.
Naruto,
który akurat montował na kredensie napis „Wszystkiego co najlepsze” odparł,
żeby poszedł do kuchni, tam jest kilka ostrzy. Po chwili jego uszu dobiegły
krzyki.
-
Odpierdol się! Nie widzisz, ze kroję!? Weź sobie inny.
-
Przymknij się, przecież ci go nie zjem! Mówię, że na chwile. Daj mi!
-
Ale ty namolny jesteś. Masz!
Naruto
już miał iść do kuchni i rozdzielić towarzystwo, gdy nagle znów usłyszał
dzwonek. Ciężko wzdychając, zmienił trasę wędrówki i otworzył drzwi.
-
Cześć Naruto, przepraszam za spóźnienie. Co prawda Sai mnie podwiózł, bo sam
jedzie po prezent, ale korki i w ogóle – Ino stała i gorączkowo się tłumaczyła
– a co to za krzyki? – spytała, słysząc jak zza pleców chłopaka para znów się
kłóci.
-
A… to… nic takiego. Sakura daje Sasuke coś tam i mam kłopot z ich rozdzieleniem
– odparł szybko Naruto. Nie za bardzo zdając sobie sprawę z dwuznaczności
swojej wypowiedzi.
-
Co takiego? Gdzie mu daje?
-
No w kuchni.
-
Ała Sasuke i patrz co zrobiłeś, krew mi teraz leci! – Wrzasnęła Sakura.
-
Istny krwotok. Podczas okresu krwawisz bardziej i jakoś nie umierasz – dodał z
ironią chłopak.
Ino
szybkim krokiem weszła do mieszkania, mijając zdezorientowanego blondyna, dla
którego dzień zapowiadał się na pełen wrażeń. Blondynka skierowała kroki do
kuchni gdzie jak się okazało Sasuke opatrywał palec Sakury.
-
Cześć wam. Nie przeszkadzam? – przywitała się nieśmiało Ino.
-
Cześć – odpowiedzieli zgodnie – nie spoko, tylko Sasuke jak zwykle jest
brutalny – dodała szybko Sakura.
-
Shut up – odparł chłopak, który zakleił ranę plastrem – no dobra, nie
wykrwawisz się już.
Ino
spadł kamień z serca. Właściwie co ona sobie wyobrażała, że ta dwójka w kuchni
Naruto, który jest w pokoju obok? Freud miał chyba rację, wszystko sprowadza
się do jednego.
Po
chwili do kuchni wszedł sam gospodarz:
-
Dobra kochani, koniec wygłupów – rzekł stanowczym głosem.
Cała
trójka spojrzała na blondyna.
-
A co ty taki nerwowy, spokojnie, zdążymy ze wszystkim – rzuciła szybko Sakura.
-
Dokładnie – dodała Ino – Hinata tak cię kocha z tak naiwną miłością, że mógłbyś
nic nie zrobić, a ona i tak będzie szaleć za tobą – po tych słowach obie
dziewczyny zaśmiały się.
Naruto
przybrał naburmuszoną minę, ale już nic nie odparł, tylko machnął ręką i
wyszedł z kuchni, chcąc dokończyć dekorowanie.
-
No już nie bocz się tak, pomożemy ci – krzyknęła Sakura za plecami chłopaka.
Po
godzinie wszystko było gotowe. Zarówno posiłki jak i pokój. Pozostało tylko
następnego dnia dokonać ostatnich zakupów. Sasuke spoglądał na wszystko z
charakterystycznym dla siebie spokojem. Z początku uważał, że to głupi pomysł,
bo takie dekoracje to dobre dla dzieci. Widząc jednak że wystrój w finalnej,
nie przesadzonej formie i wiedząc że Hinata lubi gdy wokół jest dużo kolorów,
stwierdził, że blondyn pierwszy raz od dawna miał dobry pomysł.
* * *
Następnego
dnia, Naruto dokonał wspomnianych już zakupów i wykonawszy kilka telefonów udał
się do domu Sasuke, któremu zostawił zapasowe klucze do swojego mieszkania.
Jego zadaniem było dopilnować, aby goście wstrzymali się z pałaszowaniem
jedzenie do przybycia blondyna ze swoją ukochaną.
Naruto
po wizycie w domu Uchihy, skierował się wprost na przystanek i po chwili jechał
już do posiadłości rodziny Hyuga. Dawno nie pamiętał, żeby się tak przejmował,
właściwie nigdy tak mu nie zależało. Hinata dała mu tyle ciepła, chciał jej to
wynagrodzić, chociaż w taki sposób. Zebrać jej przyjaciół w jednym miejscu,
zorganizować wspólną imprezę. Na początku planował wynająć lokal, jednak te
które oferowały wynajem, oferowały cenę lekko mówiąc, zaporową. Z tego też
powodu, postanowił że zamiast bawić się w kluby, zorganizuje imprezę u siebie.
Bał się, że zaproszeni odmówią, ale wszyscy przyjęli zaproszenie. Nawet Kiba, z
którym co prawda relacje uległy zmianie, ale pewne blizny zostały i czy kiedyś
znikną, tego sam Naruto nie wiedział. Powiedział sobie jednak, że dla Hinaty
przysłoni je kawałkiem materiału i zapomni o nich.
Tak
rozmyślając, dojechał do domu ciemnowłosej. Wysiadłszy z autobusu, podszedł do
bramy i nacisnął przycisk domofonu. Przez dłuższą chwilę nikt nie odbierał, aż
w końcu usłyszał znajomy głos w głośniku:
-
Słucham.
-
Cześć piękna, zabieram cię z domu na długo, więc niech rodzice nie czekają –
odparł wesoło chłopak.
Hinata
zachichotała cicho i poprosiła Naruto, aby ten wszedł do środka, jednak on
stwierdził, że poczeka na zewnątrz.
Gdy
tak stał i czekał na dziewczynę, dopiero teraz zorientował się, że jak na tą
porę, jest niezwykle ciepło. Dzień 27 grudnia, jakby specjalnie na tę okazje,
jaką były urodziny niebieskowłosej, postanowił obdarować solenizantkę i jej
przyjaciół, ciepłymi promieniami słońca, które powoli topiły śnieżną pierzynę.
Gdyby nie to, że jeszcze duże pokłady śniegu spoczywały tam gdzie zwykle jest
trwanik, zalegały przy chodnikach oraz w ogródkach, można było odnieść
wrażenie, że powoli zbliża się wiosna. Niestety do niej jeszcze daleko.
Naruto
z tej zadumy wyrwało objęcie wokół jego szyi i delikatny zapach perfum, które
tak dobrze znał. Chłopak odwrócił się do Hinaty i gdy tylko ujrzał jej białe
oczy, obdarował ją pocałunkiem na powitanie.
-
No nareszcie – rzucił złośliwie – ile można się malować?
-
Jakie nareszcie? – spytała naburmuszona Hinata – a ty uważasz, że ja się stroję
dla kogo?
-
A kto cię tam wie – zaśmiał się chłopak – mało to się kręci wokół ciebie?
-
I na pewno bardziej docenią moje starania – rzuciła z grymasem Hinata.
-
Jeśli lubisz bezzębnych… – odparł spokojnie Naruto.
Hinata
nic nie odparła tylko przylgnęła do Naruto. Lubiła się z nim droczyć choć
niezbyt długo. Siedząc na przystanku w oczekiwaniu na autobus umilali sobie
czas rozmową. Naruto co jakiś czas spoglądał ukradkiem na zegarek. Dochodziła
godzina siedemnasta.
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Myślał w duchu Naruto. Nic nie
podejrzewająca Hinata, była przekonana, że chłopak zabiera ją na urodzinową
kolację, w końcu zabronił jej cokolwiek jeść tego dnia. Jakby po świętach w
ogóle jeszcze myślał o jedzeniu.
Po długich oczekiwaniach nadjechał autobus, który zawiózł oboje na osiedle
gdzie mieszkał blondyn. Gdy wysiedli i zaczęli się kierować w stronę bloku
chłopaka, Hinata spojrzała pytająco na niego. Naruto jak to zwykle w takich
sytuacjach, zrobił głupią minę i plącząc się w zeznaniach, powiedział w końcu,
że zapomniał portfela z domu. Ciemnowłosa uśmiechnęła się ciepło:
- Moj głuptasek. Czasem mam wrażenie, że jakbyś miał odkręcaną głowę to też
byś jej zapomniał – zaśmiała się dziewczyna.
- Tak chyba tak, na szczęście trzyma się solidnie na karku – odparł z uśmiechem
chłopak, klepiąc się po szyi – wejdźmy na chwilę, zabiorę portfel i obiecuję
już zero wpadek.
Dziewczyna przytaknęła, a ciepły uśmiech nie schodził z jej twarzy. Była
szczęśliwa, w końcu spędzi swoje urodziny z osobą, którą kocha.
Para szybko dotarła do mieszkania chłopaka. Naruto szukał kluczy do drzwi,
jednak był tak podekscytowany, że ręce trzęsły mu się niesamowicie. W końcu
dobył pęk, z wewnętrznej kieszeni płaszcza i otworzył drzwi, przepuszczając
dziewczynę pierwszą. W przedpokoju było ciemno, jedyne światło jakie docierało,
miało źródło w kuchennych okien, które wpuszczały słabe promienie słońca. Drzwi
do pokoju były zamknięte, stąd taka ciemność w przedpokoju. Naruto wszedł za
dziewczyną i zamknął za sobą drzwi.
- Kochanie, to wejdź do pokoju, ja popatrzę czy w kuchni nie leży, bo się
trochę spieszyłem – rzucił Naruto pospiesznie.
Hinata kiwnęła głową i otworzyła drzwi. Gdy tylko skrzydło się uchyliło i
ciemnowłosa weszła nieco do środka, została natychmiast otoczona przez kilka
osób, którzy chórem wykrzyczeli.
- Wszystkiego najlepszego Hinata!!
Dziewczyna stanęła jak wryta. Była tak zszokowana, że na początku nie
wiedziała co się dzieje, dopiero gdy zaczęła rozpoznawać poszczególne twarze, a
dodatkowo w oczy rzucił jej się teraz, wiszący na szafie napis (ten który
Naruto wywieszał wczoraj rano) dotarło do niej co się właśnie wydarzyło. Mimo,
że ciągle w lekkim szoku poczuła jak jej serce wypełnia radość. Byli tutaj
wszyscy jej najbliżsi przyjaciele: Sakura, Ino, Sai, Shino, Sasuke i nawet
Kiba. Nagle poczuła jak, ktoś obejmuję ją w talii od tyłu i przyciska do
siebie.
- To jeszcze raz wszystkiego najlepszego skarbie – usłyszała cichy, ciepły
głos swojego ukochanego, który przytulał się do niej.
- Hinatka moje ty skarbie – pierwsza wyrwała się Sakura, która podskoczyła
do Hinaty, gdy tylko blondyn się od niej odkleił i uściskała przyjaciółkę.
- Dziekuję Sakura i... – rzekła jeszcze nie pewnie Hinata – i wam również dziękuję,
że pamiętaliście.
- Uwierz mi, nawet gdybyśmy chcieli, ten młokos za tobą nie pozwoliłby nam
zapomnieć – rzucił spokojnie Sasuke, na co reszta roześmiała się serdecznie.
Każdy po kolei podszedł do solenizantki, żeby złożyć życzenia i oczywiście
wręczyć prezent. Na końcu kolejki stał młody Inuzuka. Gdy podszedł do
ciemnowłosej:
- Co ja ci mogę życzyć Hinata – zaczął niepewnie Kiba – niech ci się
wiedzie tak jak do tej pory – dodał z uśmiechem wręczając dziewczynie,
niewielki pakunek.
- Dziękuję Kiba – odparła dziewczyna i uściskała po przyjacielsku młodego
Inuzukę.
Gdy wszyscy już złożyli swoje życzenia Hinata odłożyła prezenty na miejsce
pod oknem. Gdy się odwróciła od razu odnalazła wzrokiem Naruto, który stał
oparty o ścianę i przyglądał się jej z uśmiechem. Ciemnowłosa podeszła do niego
i bez zastanowienia przytuliła najmocniej jak potrafiła. Była mu wdzięczna i
żadnym opisem nie odda się tego, jak bardzo. W tym czasie Sakura, Sasuke oraz
Shino, poszli do kuchni, skąd poprzynosili tacki z jedzeniem. Dania były
przeróżne, począwszy od zwykłych przekąsek w postaci kanapek, a skończywszy na
ciepłych posiłkach. Nie zabrakło oczywiście, jak zawsze na tego typu imprezach,
alkoholu. Przodowało wino, ale fani mocniejszych trunków również znaleźli coś
dla siebie.
Naruto
uruchomił konsole i po chwili w pokoju grała muzyka. Z początku cicho brzmiały
jazzowe i bluesowe utwory, nadając klimat dla konwersacji, które od czasu do
czasu były przerywane salwami śmiechu. Tematy były równie przeróżne jak
jedzenie.
Naruto siedział w fotelu i trzymał na
swoich kolanach Hinatę, która upiwszy nieco wina, zrobiła się bardziej otwarta
i rozmowna. Sasuke z Sakura od czasu do czasu sprzeczali się o drobne pierdoły
czym rozbawiali resztę. Sai, jak to określiła Ino, niczym prawdziwy gentleman
usługiwał swojej kobiecie, która wynagradzała go pocałunkami w policzek. Nawet
spokojny do tej pory Shino, włączał się często do rozmowy, sypiąc ciekawymi,
tudzież wesołymi anegdotami. Jedyną osobą, która sprawić mogła wrażenie,
będącej myślami gdzieś na uboczu, był oczywiście Kiba.
Inuzuka sprawiał momentami wrażenie
nieobecnego. Nie był obrażony czy zniesmaczony, że tu musi przebywać. W jego
umyśle ciągle toczyła się walka – stare spojrzenie na wszystko kontra nowe. Co
chwilę zerkał na swoją przyjaciółkę i Naruto, którzy śmiali się razem z innymi.
Nie czuł zazdrości o nią, pogodził się już z tym, że nie będą razem, ciągle
jednak nie mógł pojąć co ona w nim widzi. Kiba sprawiał wrażenie jakby
zagubionego. Przez całe życie miał to czego chciał. Wystarczyło, że poprosił
rodziców, a oni spełniali jego zachcianki. Myślał wtedy, że jest szczęśliwy.
Teraz spogląda na blondyna, który całe życie nie miał prawie nic, o wszystko
musiał się starać. Mimo to wydawał się szczęśliwy. A więc czym takim jest szczęście?
Inuzuka poczuł, że musi za potrzebą toteż
wyszedł na chwile do łazienki. Gdy wrócił z powrotem do, towarzystwo dalej
wesoło dyskutowało. Sakura opieprzeła właśnie Sasuke, że pije za dużo i przez
to w nocy mu nie stanie, czym drugi raz dzisiejszego dnia oraz ogólnie w życiu
zawstydziła ciemnowłosego. Kiba uśmiechnął się na tą scenę i podszedł do
konsoli, która wydobywała z wirującego w niej krążka, dźwięki muzyki. Obok niej
leżało kilka innych albumów, które Kiba zaczął leniwie przeglądać. W pewnej
chwili w oko wpadła mu jedna z płyt LED-Zeppelin. Bardzo lubił ten zespół to
też zaczął się przyglądać tej płycie i zatanawiać, dlaczego nie ma jej w swojej
kolekcji:
- Lubisz Zeppelinów? – zabrzmiał głos za
jego plecami.
Kiba odwrócił się i ujrzał jak para
niebieskich oczu wpatruje się w niego. Jednak nie było w nich nienawiści ani
niechęci. Właściwie trudno powiedzieć, jakie uczucia skrywały oczy. Jakby
zwykłą sympatię. Szatyn spojrzał znów na płytę i odłożył ją na stolik. Czuł się
dziwnie stojąc tak przed Uzumakim w jego domu.
- Tak nawet bardzo, akurat wpadła mi ta
płyta w oko. Będę ją musiał kupić przy najbliższej okazji – odparł niepewnie
chłopak, pokazując na pudełko z krążkiem.
- Mogę ci pożyczyć jeśli chcesz. Co prawda
dzisiaj w pół godziny można pobrać każdy album, ale niektóre zespoły słucha się
lepiej na oryginałach – rzekł Naruto uśmiechając się przy tym i podchodząc
bliżej.
- Na przykład to – dodał wyjmując ze
niewielkiej sterty, klasyk jeśli chodzi o muzykę lat 60-tych The Animals –
pamiętam jak się z gościem w komisie targowałem o nią dobre pieć minut, aby mi
ja sprzedał.
Kiba popatrzył na Naruto. On wystarczyło, że
wszedł do sklepu i miał płytę jaką chciał. To samo z innymi rzeczami, dla niego
było to naturalne. Uzumakiemu, zdawało się, sprawiała radość zwykły zakup,
jakby to było jakieś wielkie wydarzenie. Inuzuka mógł sobie nawet dzisiaj iść
sklepu i kupić co chciał, Naruto musiał najpierw zarobić. Stąd ta radość?
Wszystko co osiągnął z takim trudem traktował jak swój mały sukces. Wie jak
ciężko coś zdobyć, dlatego cieszy się tym jeszcze bardziej... Dlatego dba o to.
Czy to w nim pokochała Hinata? Tą radość z życia i zaradność?
Obaj
stali kontynuując dyskusję na temat muzyki, w tym samym czasie Hinata
dyskutowała z Ino i Sakurą. Sasuke, Shino i Sai – trójka panów S – siedzieli w
milczeniu i powoli opróżniali kolejne kieliszki. W pewnym momencie ciemnowłosa,
popijając wino rozejrzała się za swoim chłopakiem i ujrzała, jak ten rozmawia z
Inuzuką. Obaj śmiali się od czasu do czasu i serce dziewczyny wypełniała radość
na ten widok.
Więc
to nareszcie koniec. Pomyślała
i kamień spadł jej z serca, a twarz przyozdobił ciepły uśmiech. Naruto jest
naprawdę niesamowity.
W pewnej chwili Sakura zerwała się ze
swojego miejsca i podbiegła do Uzumakiego.
- Ty Naruś, może puść nam coś do tańczenia!
Co ty na to?! Pokaż co tam masz! – nie czekając na odpowiedź, zaczęła grzebać w
dyskografii chłopaka. Po chwili wyjęła krążek, na którym czarnym markerem było
napisane „Imprezowe MP3”. Cóż za ambitny
tytuł, ale może się nada. Pomyślała dziewczyna i niemal natychmiast,
zastąpiła jedną płytę drugą. Przez chwilę słychać było jak czytnik dostraja się
do nowej zawartości kieszonki napędu, a po chwili z głośników popłynęła klubowa
muzyka, popularna w sobotnie wieczory. Ino i Sakura od razu zaczęły wyginać się
na środku pokoju, przykuwając spojrzenia wszystkich chłopaków. Hinata podeszła
do Naruto, który nawet jej nie zauważył.
- Możesz mi łaskawie powiedzieć, na co się
tak patrzysz? – spytała naburmuszona.
- No na te… no… jak im tam – odparł nie
odrywając wzroku od dziewczyn.
- Jak im tam? A moje imię chociaż pamiętasz,
czy też wyleciało ci z głowy?
- Co za pytanie oczywiście, że pamiętam –
odparł Naruto, ciągle wpatrzony w dziewczyny.
- No więc?
- No ta… no… ten.
Hinata przybrała złą minę, już miała coś
powiedzieć, ale nie zdążyła gdyż przerwał jej pocałunek, który Naruto złożył na
jej ustach.
- Naprawdę myślisz, że mógłbym kiedykolwiek
o tobie zapomnieć? – spytał, patrząc jej prosto w oczy. Kochała ten jego ciepły
błękit, który sprawiał, że czuła się tak dobrze przy nim.
Hinata objęła chłopaka za szyję i pociągnęła
na środek pokoju.
- W takim razie tańcz ze mną – zarządziła i
po chwili dołączyli do tańczących dziewczyn.
Pokój chłopaka przypominał teraz klub nocny.
Goście jedli, pili bawili się. Nawet Kiba, który do tej pory trzymał się na
uboczu, bawił się z resztą w odbijanego. Wszyscy tańczyli do jednej muzyki, ale
każdy prezentował swój odmienny styl. Naruto typowy Freestyle, jedynie co go
hamowało to mała przestrzeń. Sasuke wykonywał spokojne ruchy co dziwne
najlepiej wkomponował się w rytm muzyki. Shino ze swoim tańcem robota rozbawił
Ino. Sai swoimi ruchami przypominał bardziej kobietę, ale jemu to w ogóle nie
przeszkadzało. Kiba natomiast wariował, podskakiwał. U dziewczyn natomiast
taniec odzwierciedlał ich osobowość, Hinata wykonywała spokojne acz zmysłowe
ruchy, Sakura szalała niczym dzika pantera, a Ino na przemian, to wolno to
szybko zmienna zarówno w życiu jak i na parkiecie. Wszyscy bawili się wesoło do późnej nocy. Na szczęście
sąsiedzi, którzy mieszkali pod podłogą blondyna wyjechali, toteż impreza obyła
się bez awantur o naruszenie ciszy nocnej.
Dochodziła godzina trzecia w nocy. Goście
zaczęli się powoli zbierać. Postanowili, jednak że wpierw pomogą trochę
gospodarzowi w porządkach. Gdy mieszkanie było już jako tako ogarnięte, wszyscy
zaczęli powoli zbierać się do wyjścia. Naruto razem z Hinatą, która dzisiaj
nocowała u chłopaka żegnali po kolei przyjaciół. Sakura, która sprawiała
wrażenie nie wyżytej dała jednoznacznie do zrozumienia Sasuke, aby szykował się
na dalszą zabawę u niego w domu.
- Zaraz, zaraz jak to u mnie?!
- Bo u mnie są cienkie ściany, a ja lubię
krzyczeć – odparła stanowczo Haruno.
- To sobie pokrzycz w lesie – Sasuke
odpowiedział w swoim stylu.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że będziesz na
dole.
Sasuke nic nie odpowiedział, modlił się
tylko, aby jego brat był dziś w pracy na nocnej zmianie. Naruto i Hinata
zachichotali tylko, słysząc ich rozmowę. Sai postanowił zamówić taksówkę, która
miała odwieźć Ino, ta jednak zaoponowała. Chciała, aby chłopak wrócił z nią i
przy okazji zabiorą ze sobą Shino, który mieszka po drodze. Ostatni wychodził
Kiba, po którego miał przyjechać ojciec. Uściskał na pożegnanie Hinatę, życząc
jej jeszcze raz wszystkiego. Później pożegnał się z Naruto uściskiem dłoni i
zdawało się, że lekki uśmiech zagościł na jego twarzy.
Po chwili wszyscy opuścili mieszkanie
chłopaka. Jeszcze przez moment słychać było ich śmiechy na klatce schodowej, aż
w końcu zapanowała cisza. Naruto zamknął drzwi od mieszkania i wrócił do
Hinaty, która sprzątała kieliszki ze stołu. Blondyn podszedł do niej i objął ją
w pasie.
- Zostaw słońce, ja jutro to posprzątam, to
twoje urodziny przecież – powiedział i pocałował dziewczynę w skroń.
- Dobrze, ale sam nie będziesz sprzątał, bo
urodziny miałam wczoraj – odparła z uśmiechem – tylko się trochę opłuczę.
Hinata zabrała kieliszki i udała się do
kuchni gdzie odłożyła tylko naczynia do zlewu i po chwili była już w łazience.
Naruto w tym czasie pościelił im łóżko. Akurat skończył jak dziewczyna wróciła
do niego, zawinięta tylko w duży biały ręcznik. Naruto popatrzył na nią
ukradkiem. Dziewczyna wydała mu się naprawdę atrakcyjna. Już jakiś czas mu się
podobała, ale teraz jakoś inaczej, pożądliwie. Odganiając brzydkie myśli od
siebie udał się do łazienki, aby również opłukać z siebie pozostałości
dzisiejszego dnia. Prysznic działał na niego orzeźwiająco, początkowe zmęczenie
minęło prawie natychmiast. Gdy skończył swój zabieg higieniczny, zawinął się w
ręcznik i wyszedł z łazienki, kierując się wprost do pokoju. Hinata jeszcze nie
spała, stała w oknie ciemnego teraz pomieszczenia i oparta łokciami o parapet
wyglądała przez okno. Miasto wydawało się dzisiaj takie spokojne. W żadnym
oknie nie paliło się żadne światło, wszyscy widać spokojnie drzemali. Naruto
podszedł do dziewczyny i przylgnął od tyłu do jej ciała. Poczuł jej ciepło i
przyjemny zapach. Dziewczyna wyprostowała się i przylgnęła do niego, pochylając
głowę do tyłu i kładąc ją na ramieniu Uzumakiego. Jej drobne dłonie, oplotły
jego palce i czuła jak przechodzą ją przyjemne dreszcze. Może to alkohol tak na
nią działał. Może co innego, jedna poczuła jak jej serce zaczęło mocniej bić, a
oddech stał się nierówny.
HENTAI (+18)
Gdy
dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu, Naruto delikatnie musnął ustami jej
szyję. Z początku nieśmiało całował ją, przesuwając się w górę i potem w dół.
Słyszał jak oddech dziewczyny nieznacznie przyspiesza. Nie przestawał, całował
szyję dziewczyny od czasu do czasu kąsając ją delikatnie. Schodził z
pieszczotami niżej, do obojczyka dziewczyny, któremu także poświęcił uwagę.
Jednocześnie wyswobodził ręce i delikatnie gładził nimi ramiona dziewczyny.
Wędrował nimi w górę i w dół. Hinata rozkoszowała się tą chwilą i sama nie wiedząc
kiedy zaczęła wykonywać delikatne, acz pełne ruchy biodrami, przylegając co
jakiś czas bardziej do męskości Naruto, która twardniała z każdą chwilą. Ręce chłopaka
powędrowała do tyłu i po chwili ręcznik dziewczyny opadł odsłaniając jej nagie
ciało. Ciemnowłosa wyciągnęła ręce do tyłu i ułożyła je na biodrach Uzumakiego,
przybliżając je do siebie. Poczuła jak jego twardy już penis, lekko ją uwiera.
Szybkim ruchem zdjęła jego ręcznik i teraz oboje stali nadzy. Naruto przylgnął
bardziej do dziewczyny. Nie ustawał w pieszczotach, dodatkowo posunął się nieco
dalej i po chwili jego ręce krążyły po całym ciele dziewczyny. Po brzuchu,
talii, ramionach, krągłych jędrnych piersiach. Czuł jak dziewczyna dostaje
powoli gęsiej skórki, a jej sutki twardnieją. Delikatnie masował i ugniatał jej
piersi. Po chwili dziewczyna odwróciła się twarzą do niego. Ich spojrzenia się
spotkały, było w nich widać pożądanie, tak wielkie że nic nie mogło ich już
zatrzymać. Po chwili ich usta złączyły się w długim namiętnym pocałunku. Dłonie
tańczyły po ciele partnera, dostarczając kolejnych bodźców. Hinata stawała się
coraz odważniejsza, zupełnie jakby nie była sobą. Jedną ręką zjechała nisko, do
jego penisa. Z początku delikatnie muskała go opuszkami palców, potem coraz
śmielej gładziła, aż w końcu ostrożnie go chwyciła i wykonywała powolne ruchy
ręką.
Nie
zauważyli nawet jak zaczęli się przybliżać do łóżka, na które po chwili opadli,
nie przerywając pocałunku. Hinata leżała na plecach. Naruto zszedł z
pocałunkami niżej, do szyi, na której zatrzymał się na dłużej. Ciemnowłosa
przymknęła oczy i gładziła chłopaka po głowie jedną ręką, a drugą po plecach.
Naruto zszedł niżej. Ugniatając delikatnie jej piersi, drażnił językiem sutki.
Sprawiał, że twardniały a skóra dziewczyny, pokrywa się gęsią skórką. Blondyn
schodził coraz niżej, obdarowywał pocałunkami brzuch dziewczyny. Jednocześnie
gładził dłońmi uda dziewczyny, powoli acz sukcesywnie zbliżając się do jej
łechtaczki. Już nie tylko ręce, ale i usta pieściły okolice łona dziewczyny,
która zaczęła delikatnie drżeć. Naruto wykonywał nieśmiałe powolne ruchy,
najpierw dookoła, a potem Hinata poczuła jak jej łono jest poddawane
pieszczotom. Uzumaki wykonywał powolne, delikatne ruchy językiem, z każdą
kolejną minutą nieznacznie przyspieszał i nabierał pewności w swoich
działaniach. Czuł jak dziewczyna drży coraz bardziej. Wczepiła swoje delikatne
dłonie w jego włosy i mierzwiła je nieustannie.
-
Proszę wejdź we mnie… – rzekła cicho, ledwo słyszalnym głosem.
Naruto
podniósł głowę i po chwili zrównał się spojrzeniem z Hinatą. Jego penis
delikatnie podrażniał jej łechtaczkę. Miał już wejść w nią, gdy Hinata lekko
się zawachała.
-
Proszę, bądź delikatny… - chciała jeszcze coś powiedzieć, ale Naruto pocałował
ją w usta.
Najdelikatniej
jak mógł wszedł swoim nabrzmiałym penisem w łono dziewczyny, która cicho
jęknęła z bólu, a jej ciało wygięło się do tyłu. Naruto nie chcąc sprawiać jej
bólu, poczekał aż pierwsze uczucie minie i tkwił bez ruchu. Po chwili
ciemnowłosa zaczęła sama poruszać biodrami. Naruto wznowił ruch, powoli
wchodził i wychodził z dziewczyny, wykonując płynne ruchy. Hinata z każdą
kolejną chwilą odczuwała coraz mniejszy ból, a coraz większą przyjemność.
Ich
oddechy przyspieszyły. Hinata objęła rękoma chłopaka i przytuliła do siebie. Pragnęła
go teraz całą sobą. Blondyn każdym kolejnym ruchem bioder dostarczał jej
wspaniałych doznań. Po pewnym czasie postanowiła, że teraz ona będzie
dominowała. Jednym ruchem położyła Naruto na plecach. Jego penis sterczał, a
Hinata potęgowała podniecenie pieszcząc go ręką, po czym bez wahania wskoczyła
na niego, wbijając go w siebie. Znów jęknęła, tym razem z rozkoszy. Dziewczyna
zaczęła wykonywać powolne ruchy w górę i w dół. Z początku powolne, a potem
coraz szybsze. Jej piersi delikatnie podskakiwały. Widok ten jeszcze bardziej
działał na chłopaka. Oparła się rękoma o jego klatkę piersiową i wykonywała
teraz szybkie pełne ruchy, chciała go czuć w sobie, chcieli aby ta chwila
trwała wiecznie. Naruto pieścił jej piersi, które podskakiwały coraz bardziej. Jedną
ręką powędrował w dół i zaczął pieścić łechtaczkę dziewczyny. Hinata czuła jak
podniecenie w niej narasta. Przyspieszała coraz bardziej, Naruto również
wykonywał pewniejsze i szybsze ruchy, dając jej dodatkową rozkosz.
Ciemnowłosą
ogarniała dzika rządza i pożądanie. Nie liczyło się nic. Byli tylko oni. Jej
oddech był coraz szybszy, nierównomierny, ciało jej drżało coraz bardziej. W
pewnym momencie z jej ust dobył się głośny jęk rozkoszy, w oczach jej pociemniało
a serce omal nie wyskoczyło z piersi, ciało wygięło się w łuk. Skórę pokryła
gęsia skórka. Dziewczyna opadła prawie natychmiast na chłopaka. Była cała
zdyszana i zgrzana. Naruto obdarowywał ją pocałunkami, jednak nie miał zamiaru
dać jej odetchnąć. Po chwili znów przejął inicjatywę. Dziewczyna leżała na
plecach, a on wykonywał ruchy biodrami penetrując ją, jednak tym razem jego
ruchy były szybsze niż poprzednio. Bardziej pewne. Piersi jej znów poruszały
się w rytm jej ciała. Hinata jęczała cicho, czuła jak rozkosz rozchodzi się po
całym jej ciele. Jak ona go pragnęła. Naruto jeszcze bardziej przyspieszył,
jego penis był już nabrzmiały do granic. Hinata czuła go w sobie, pragnęła go.
Teraz jego oddech stawał się coraz szybszy i nierówny. Wiedział, że zaraz
będzie szczytować. Chciał już wyjść z dziewczyny, ale ona objęła go nogami, nie
pozwalając mu na to.
-
Dojdź we mnie… - jęknęła cicho.
-
Jesteś pewna…?
Hinata
nic nie odpowiedziała tylko kiwnęła głową. Jeszcze bardziej objęła go nogami.
Ruchy jego były szybkie i pewne, ciało powoli się napinało. W końcu jakby
przebiegł przez niego silny impuls. Ciało wygięło się w łuk, jęk rozkoszy
rozniósł się po pokoju. Wypełnił swoją ukochaną, całym sobą. Po chwili opadł,
opierając się łokciami na łóżku. Hinata cały czas obejmowała go nogami. Poczuła
jak głowa chłopaka delikatnie spoczywa na jej piersiach, czuła jego ciepłych
oddech na swojej skórze. Wplotła ręce w jego włosy, gładząc je delikatnie. W
końcu Naruto doszedł do siebie. Podniósł wzrok i napotkał to spojrzenie
białookiej, które tak bardzo kochał. Ciepłe pełnej miłości, ale i pożądania.
Ich usta znów się spotkały, tym razem na dłużej.
Ciągle gorące ciała po upojnej nocy,
leżały spokojnie, nagie, wtulone w siebie. Naruto tej nocy dał Hinacie
najwspanialszy prezent. Dał jej całego siebie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Takim oto miłym akcentem zakończyliśmy kolejny rozdział naszej powieści :) Mam nadzieję, że dalej spełniam wasze oczekiwania i oczywiście zapraszam za tydzień na kolejny rozdział.
Następny rozdział 21 grudnia (sobota): a w nim sylwestrowa noc Naruto i Hinaty w pracy :)
Do zobaczenia za tydzień :)
masz talent i to spory
OdpowiedzUsuńSwitna notka Czyzbys chcial zrobic Hinate w ciazy?
OdpowiedzUsuńNaruHina rządzi !!!
OdpowiedzUsuńZłego słowa nie powiem. Rozdział genialny. Kiba na tym przyjęciu był nie lada niespodzianką, która tak jak miałem nadzieje nie skończyła się laniem po pyskach. mhyy a co do pomysłu z Hinatą w ciąży to nie jest to zły pomysł jak dla mnie tylko, że to jest nie powiem spora komplikacja jak na razie powoli rozkręcającej się( jak dla mnie) nie mniej jednak byłby to ciekawy pomysł i nie mogę się doczekać jego TEORETYCZNEGO wprowadzenia w opowieść .Jedne co sprawiło,że ten rozdział nie był taki jak chciałem to moje dziecinę zachowanie którego jeszcze się nie pozbyłem bo jak przeczytałem ""Wszystkiego najlepszego Hinata!!"" to później zamiast czytać dalej w mojej głowie ułożyła się wizja prawego sierpowego w twarz Sasuke zejście do parteru i podcięcie sakury, która wywala się na Ino. nie wiem dlaczego tak się to ułożyło w głowie, ale i tak mnie to rozśmieszyło. dobra dość mojego marudzenia i fantazjowania czekam na nexta z niecierpliwością..
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Dobrze że Kiba i Naruto się nie pobili. Ogólnie fajną imprezkę urządzili :D
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę wyobrazić żeby Hinata teraz była w ciąży. Awsze uważałam, i uważam dalej, że ona i Naruto (w twoim opowiadaniu) to rozważni ludzie. Ale z drugiej strony to z ciążą mogłoby być ciekawe ^^
Szczęka mi opadła i do tej pory nie jestem w stanie jej podnieść :O
OdpowiedzUsuńHentai jest bezbłędny! Chyba 50x go czytałam :3 Jejkuuuu, nawet nie wiesz jak mi się to spodobało :D
Co do pomysłu o ciąży, hmmm... ciekawe, ciekawe. Ale jak dla mnie to za wcześnie, chyba, że chcesz z tego zrobić jakąś tragedię albo kryminał i nieco zamieszać w fabule :D
Pozdrawiam serdecznie i nie ukrywam, że chętnie przeczytałabym zbereźną notkę ShikaTema :3
Weny!
O NIE, O NIE ANI MI SIĘ WAŻ ROBIĆ Z HINATY BRZEMIENNEJ ! ANI MYŚLĘ ! Mam nadzieję, że mnie posłuchasz, bo nie chciałbyś mieć ze mną do czynienia...
OdpowiedzUsuńA tak wgl. wspaniały rozdział... Trochę tak za słodko między Naruto i Hinatą. Powinni się trochę pokłócić, a gdy będą na Sb obrażeni to Hidan wkroczy do akcji ^^ ale to tylko moje ( chore ) myśli. Jezu nie chcę wiedzieć co by się działo w domu Hinaty, gdy Hiashi by się dowiedział, że Hinata w ciąży, normalnie O - M - G ! i nie zasłaniaj hentai'ów przecież każdy kto nie ma +18 lat ( w tym ja ) to przeczyta. Chyba, że rodzice nagle do kogoś wparowali popatrzyli co czytajo xD Ogólnie wszystko pięknie itd... PRZYPOMINAM JESZCZE RAZ ! ANI MI SIĘ WAŻ ! BO DLA MNIE TO OPO STRACI TO COŚ, PRZEZ CO CZYTAM TWOJE ROZDZIAŁY.
To tyle z tego mojego marudzenia.
Pozdrawiam !
>i nie zasłaniaj hentai'ów przecież każdy kto nie ma +18 lat
Usuń>( w tym ja ) to przeczyta
Ale autor ostrzegł, zasłonił nieodpowiednią treść i odsłaniasz WYŁĄCZNIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Autor bloga ani operator platformy Blogspot za to nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności.
Normy prawne są jakie są, a właściciel platformy blogspot.com w razie otrzymania skarg od rodziców na treść nieodpowiednią dla dzieci *musi* mieć czym się zasłonić. Inaczej autor zostanie zmuszony przez admina do oznaczenia całego bloga jako 18+ - a tego jak rozumiem by wielu czytelników nie chciało.
>- Nie marudź – odparła szybko Sakura – dostałeś dupy, to teraz
OdpowiedzUsuń>przydaj się na coś
Wow. Ja wiem, że Sakura lubi grać twardą i w ogóle ale żeby tak od razu serią z karabinu maszynowego prosto między oczy? O.o Co ten Sasuke, nie zaspokoił jej ostatnio jak trzeba czy co?
Co do faktu, że Hinata została u chłopaka na noc... Mam nadzieję, że Hiashi przynajmniej da Naruto umrzeć szybko jakby co i nie będzie go torturował... XD
Heh, domyślając się co się kryje pod zasłoną tabu, która zrobiłes nawet tego nie przeczytałam. Trochę to nie pasuje do pierwotnego wizeruneku tych bohaterów, wiem, ze twój świat jest inny ale jednak to już pomysł za daleko. A miałam taką nadzieję, że nie będzie nic hmm, nieprzyzwoitego ech...
OdpowiedzUsuńSiemka od paru dni czytam twojego bloga. Naprawde zarabiscie piszesz. Jedna uwaga za ktora chyba Cie zabije normalnie wez dawaj normalnie te hentaje bo ja na fonie tylko neta mam bo aktualnie brak neta w domu na dosc dlugi czas i nie moge poczytac :( Bardzo podoba mi sie to ze Naruto ma motocykl bo sam je kocham. Ciekawi mnie tylko jaki ma moto dokladnie model i nam nadzieje ze to scigacz typu GS 500 bandit itp a nie chopper bo crossem watpie zeby sobie jezdzil po ulicach ale kto wie to wkoncu Naruto. No to chyba wszystko jak narazie. Chcialem sie przywitac. A i tak na marginesie Krystian jestem zeby ktokolwiek do mnie jak do dziewczyny nie mowil xD lece czytac dalej. Zycze duzo weny jak bede mial neta to bede zakladal bloga NaruHina noi cala ekipa wiadomo jakie zwiazki beda wiec podesle link to sobie zobaczysz moje wypociny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne i wciągające jest to opowiadanie ;3. Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem ( całą noc nie spałam czytając :p , przez co później w dzień spałam...) Tak jak już wcześniej wspomniałam w jednych z komentarzy pod innym rozdziałem Naruto, a jakże się okazuje też Kiba- mają wspaniały gust muzyczny *.* Kocham Led Zeppelin <3 Co mogę jeszcze napisać, hmm... Życzę dużo weny, czakry, czy czego tam jeszcze jest ;) NaruHina, tak bardzo kwaii ;v :v <3 o hentai'u niestety się nie wypowiem :| jestem grzeczną nastolatką :> heh ;D co prawda czytałam fanciki o chłopakach z zespołów ( Guns N' Roses <3 ) o treści ,,miłosnej", że się tak wyraże :P W świecie mangi i anime jestem ,, nowa" , koleżanka mi mówiła, że hentai'e ryją banie ;o :P pewnie są mocne :D , dobra koniec mojego dziwnego ,,wywodu" w każdym razie, powtórzę się- opowiadanie świetne :) - Wiki
OdpowiedzUsuń